wtorek, 8 stycznia 2013

new year

Uff. 
" na nowy rok barani skok "  dnia przybywa. śnieg za oknem, wieje.
Zakończyło się to świąteczno noworoczne szaleństwo i można wreszcie
spokojnie zająć się normalnym egzystowaniem. ( ewentualnie pobiegać po galeriach handlowych w poszukiwaniu dobrych okazji cenowych )
Postanowienia noworoczne?
Hmm.. z jednej strony po co się denerwować, że się nie udaje znów zrzucić
paru kilogramów, przestać palić czy systematycznie biegać.
Jednak warto mieć chociaż jedno postanowienie. Nie tak wielkie i spektakularne.
Może być małe, ale za to systematyczne działania w tym kierunku sprawią nam sporą satysfakcję.
A może za rok będą to już 3 małe postanowienia ? :)
Warto robić coś dla siebie. Postarać się każdego dnia spowodować u siebie uśmiech lub też sprawić sobie odrobinę przyjemności.
Życzę tego Wam i sobie.

Przyjemności w 2013 !

xoxox
C.

wtorek, 25 grudnia 2012

after party

uff.
" kipi! a doglądasz ryb? gdzie jest miotła? zrób babci kawę. znowu kipi! a ten placek jakiś dziwny, wsadź go jeszcze raz do pieca. to cholerstwo znowu kipi! to dołóż łyżkę masła to przestanie. choinka jakoś krzywo stoi, ona się zaraz przewróci ! pomożesz mi z naczyniami? "

Minął ten magiczny, jedyny w roku wieczór. Można odetchnąć. Może to kwestia po prostu dobrej organizacji lub nie.

Siadasz do stołu, jako student daaawno nie widziałeś takiego ogromu domowego, babcinego, dobrze zrobionego jedzenia. Praktycznie wszystko przez następny czas będzie kręciło się wokół stołu, jedzenia, jakiś prezentów, zdjęć, pogaduszek, śmiechów, jakiś spin w kuchni i  w piwnicy, gdy kroisz ciasto. Po raz kolejny powtórzysz cioci, że zdawałeś już maturę, a teraz podjąłeś się studiowania. Wytłumaczysz babci jak wysyła się smsy, a z tatą obejrzysz coś śmiesznego na YouTube. Może za dużo analizuję, może to po prostu tradycja, której też jestem częścią. Moje dzieci też będą i dzieci moich dzieci.Nie da się jednak nie zauważyć pewnych modyfikacji jeżeli chodzi o święta w nastałych czasach. Na facebook'u przeczytałam, że po kolacji wigilijnej można iść do klubu na potańcówkę. Nie jestem jakąś konserwatywną istotą i nie żyję na tym świecie nie wiadomo jak długo, ale nie mieści mi się taka potańcówka w jakiś ramach świątecznych, rodzinnych przeżyć. Chociaż kto wie, może to też dobry sposób na obchody urodzin małego J.?

(Dostałam książkę Jamie'ego Oliver'a, więc moje kuchenne perypetie przeżyją level up, soon. )

Mimo wszystko chce mi się posiedzieć w domu, posiedzieć z rodziną, nie myśleć przez chwilę o studiach ani o nadchodzącej sesji.

O. Trzeba znowu pomyć naczynia.

Welcome to my world.

xoxo

C.


sobota, 22 grudnia 2012

kolejna blogująca

Kolejna blogująca?
Nie wychodźmy z takiego założenia. Uważam, że jeżeli tylko się chce to każdy ma prawo dodać swoje pięć groszy do nieograniczonej przestrzeni internetowej.
Nie chcę skupiać się na konkretnych rzeczach, nie lubię ograniczeń. Refleksje dnia codziennego są najciekawszą motywacją/inspiracją do naskrobania paru słów. Dlatego też...
Święta.
Dzieje się podobnie każdego roku, ale dziś akurat stanęłam w środku tego całego zamieszania.
Na jakieś ostatnie zakupy spożywcze wybrałam się wcześnie, bo około 8 rano. Uprzedziło mnie jednak sporo ludzi, głównie starszych, którzy w poszukiwaniu czekolad dla wnuków przemierzali niezliczone zakamarki marketu "x" . Koszyków brak, wózków też, a co tam. Będę pakować rzeczy w moją szmaciankę.
Chcę kupić suszone śliwki, podchodzę do półki i zauważam jak trzymane w dłoniach innej kobiety odchodzą. Nie martwię się, pewnie dołożą więcej. Jednak dołożą, ale później..
Stojąc w kolejce czujesz oddech klienta za tobą. Nerwy, bo długa kolejka. Złość, bo kasjerce zabrakło drobnych do wydawania. Wulgaryzmy, bo brak miejsca na parkingu.
Wchodzę do kolejnego sklepu spożywczego, patrzę na kartkę zawieszoną na drzwiach i oczom nie wierzę. "Sklep czynny 25 i 26 grudnia do 19 " , co się dzieje ?
24 grudnia wszyscy podzielą się opłatkiem życząc sobie wszystkiego co najlepsze, zdrowia i szczęścia. Będziemy się do siebie uśmiechać i pójdziemy do kościoła. Nagle to wszystko mija? To hipokryzja czy może już tradycja świąteczna?

Jest coś magicznego w świętach, ale trzeba się skoncentrować, aby to poczuć.
Siedzę właśnie w pokoju oświetlonym tylko choinką. Lampki mienią się różnobarwnymi kolorami, w bombkach odbijają się srebrne łańcuchy, które wtulają się w drzewko świąteczne. Patrzę się w największą z bombek. Dostrzegam siebie w odbiciu. Uśmiecham się do siebie i zamykam laptopa.

C.
xx